5 kolejka: Rozpędzony Sroczyn, Orlik znów gromi, pierwszy punkt Akademii...
W sobotę 10 października rozpoczęliśmy piątą kolejkę naszej ligi, która tym samym dobiegła do półmetka. W pierwszym spotkaniu na przeciw siebie stanęły dwie drużyny, które miały zupełnie inne cele przed tym spotkaniem. Los Elasticos na facebook'u Walki chwaliło się okazałym walcem, który rzekomo miał rozjechać miejscowych. Natomiast Akademia Walki modliła się by kolejny ich występ nie zakończył się srogim... tzn. wysoką porażką. W pierwszych minutach spotkania dobry strzał Los Elasticos na słupek sparował bramkarz Akademii. Akademia parę chwil po tej sytuacji ruszyła z akcją, a Michał Anioła po raz pierwszy w tym sezonie wyprowadził zespół z Kostrzyna na prowadzenie. Obie drużyny do przerwy miały jeszcze kilka okazji by strzelić gola, jednak to Akademia schodziła na przerwę zwycięska. W drugiej połowie napór Los Elasticos nie miał końca, długo jednak nie mogli pokonać golkipera Akademii. W końcu przeprowadzili akcje, po której piłkę do bramki Szała skierował... zawodnik jego drużyny Przemysław Kantorski. Na trzy minuty przed końcem spotkania, boisko musiał opuścić wspomniany Szał. Piotr Horbik zagrał wślizgiem w polu bramkowym, taranując zawodnika przeciwników, a ten nie był w stanie sam opuścić orlika. Po wizycie w szpitalu stwierdzono skręcenie stawu skokowego. Akademia w końcu nie przegrała spotkania, ale o kolejne punkty będzie ciężko.
Drugie spotkanie przyciągnęło rzeszę kibiców. Wszystko to spowodowane było pojedynkiem mistrza z wicemistrzem ubiegłego sezonu. Orlik 2015 podejmował Walkę Kostrzyn. Za sprawą Tomasza Krzyżana szybko na prowadzenie wyszedł zespół z Kostrzyna, który dobrą dyspozycję potwierdzał strzelając kolejne gole (Krzyżan, Markiewicz). Nagle jednak przebudził się lider tabeli i zaczął punktować kolejne błędy Walkowiczów niczym prawdziwy kat. Prowadzenie 3-0 dla Walki poszło szybko w zapomnienie, a Orlik 2015 pomimo braku w polu swojego najlepszego strzelca, który tego dnia stanął w bramce, strzelał bez końca. Najpierw bramkę kontaktową zdobył Łukasz Iwanowski, chwilę później dokładając drugą bramkę. Następnie stan meczu wyrównał Maciej Konieczny, a po dwóch bramkach Piotra Przydanka było już 5-3. Na tym zawodnicy z Pobiedzisk nie mieli zamiaru poprzestać. Kolejne gole strzelali Iwanowski (hat-trick), Pietrzak i Konieczny. A Walka potrafiła przebudzić się tylko na moment i to w dodatku w końcówce spotkania, kiedy to bramki zdobyli wspomniani już Krzyżan i Markiewicz. Orlik po raz kolejny sprawił Walkowiczom tęgie lanie.
W ostatnim meczu oglądaliśmy kolejny popis umiejętności strzeleckich. Red Bulls Sroczyn po zwycięstwie nad Walką w ubiegłej kolejce na boisko wyszedł zdecydowanie zmotywowany co przełożyło się na formę strzelecką jego zawodników. Sygnał do ataku dał golem na 1-0 Adrian Błachowiak, a w kolejnych akcjach wtórowali mu koledzy. Już do przerwy swoją cegiełkę do zwycięstwa dołożyli Filip Wajszczak (nawet dwie!), Marcin Kępka oraz Mateusz Chełmikowski. Dobra gra Sroczyna mogła się podobać, a kolejne bramki w drugiej połowie wydawały się oczywiste. Tak jednak nie było, Orlik 2001 ma bowiem w swoich szeregach Damiana Gocałka, który po przerwie próbował wyciągnąć drużynę z kryzysu. Udało się jednak strzelić tylko dwa gole, więc kolejne trzy punkty pojechały do Sroczyna! Red Bulls jest w gazie, strzeżcie się!
Podczas piątej kolejki zawodnicy mogli skosztować pysznej zupy, za którą dziękujemy Restauracji Biesiada!
Komentarze